piątek, 25 marca 2011

Kotły kondensacyjne

Kondensacja?! Ale o co chodzi?

Często docierają do nas informacje o kotłach kondensacyjnych. Kotły kondensacyjne są oszczędne, kotły kondensacyjne są lepsze, kotły kondensacyjne mają sprawność powyżej 100% (?), kotły kondensacyjne to przyszłośc.
Ale, o co w ogóle chodzi z tą kondensacją?
Co to jest kondensacja wie prawie każdy, można ją znaleźc chociaż na szybie, gdy na dworze mróz, a my jesteśmy w ciepłym pomieszczeniu. Para wodna, która jest w powietrzu na zimnej szybie się schładza i zamienia się w krople wody.
Czajnik gotujący wodę wydziela mnóstwo pary, jeśli się ona spotka z dużo chłodniejszą glazurą na ścianie już płynie woda po płytkach, czyli para wodna zmieniła stan skupienia z lotnego na ciekły.
No piękny wykład na poziomie szkoły podstawowej, ale co to ma wspólnego z kotłami gazowymi? (olejowe też mogą być)
Pragnę teraz dokonac porównania kotła standardowego i kondensacyjnego.

Kocioł standarcik:

Wymiennik wody lub nagrzewnica, jak kto woli, znajduje się bezpośrednio nad palnikiem, który podgrzewa wodę przepływającą przez niego. Spaliny oddając ciepło schładzają się do temperatury ok. 140 st.C i są ewakuowane poprzez system komina, niezależnie czy to komora zamknięta czy otwarta. Spaliny te są bezpowrotnie tracone wraz z ich temperaturą.

Kocioł kondensacyjny:

Konstrukcja wymiennika jest całkowicie zmieniona (palnik zresztą też). Spaliny, które ogrzewają wodę nie są usuwane od razu do komina, lecz są kierowane ponownie do wymiennika w najchłodniejsze miejsce, czyli w stronę powrotu wody z instalacji C.O.
Następuje bardzo mocne schłodzenie spalin, nawet do temperatury 30 st. C.
Para wodna zawarta w spalinach natychmiast się skrapla. Reszta spalin jest usuwana przez komin, a skropliny poprzez specjalny syfon do kanalizacji.

No fajnie, ale po jaką cholerę skraplane są spaliny?

Przecież mogą sobie frunąc do nieba i tak się rozejdą po atmosferze.
Otóż z tego schłodzenia pary wodnej ze spalin jest uzyskiwana dodatkowa energia cieplna a co za tym idzie sprawnośc kotła wzrasta nawet o 20 % od standarcika.

No taka rewelacja musi być opłacalna, że ho,ho! Za tyle samo gazu- więcej ciepła!
Jadnak o czymś musimy pamiętac decydując się na taki kocioł.
Kocioł kondensacyjny zawsze będzie tym kotłem bardziej opłacalnym, ale no właśnie jednak ale.
1.Jeśli mamy tylko wymienic kocioł, a nasze mieszkanie ma niewiele ponad 30 m2 i trzy lub cztery grzejniki to oszczędnosc nie będzie zbyt duża, ponieważ instalacja jest przygotowana na wyższą temperaturę powyżej 50 st C. Kocioł będzie oszczędny, ale ponieważ będzie pracował powyżej temperatury punktu rosy to będzie tylko kotłem wysoko sprawnym,
2.Gdy wymieniamy instalację i kocioł musimy pomyślec o zamontowaniu większych grzejników, wtedy instalacja w dłuższym czasie będzie pracowac poniżej punktu rosy i już zaczynamy oszczędzac,
3.Najlepsze rozwiązanie przy remoncie lub budowie to takie, aby zaprojektowac instalację C.O. na jak najniższą temperaturę pracy tej instalacji.

Kocioł, który przy temperaturze zewnętrznej np. -10 st. C, będzie pracował z temperaturą instalacji ok. 45 st. na zasilaniu, a więc poniżej punktu rosy i tu właśnie oszczędzamy. Jeśli przy 45 st. C. w grzejnikach mamy komfort cieplny w mieszkaniu to jest pełen sukces, bo na starej instalacji ze starym ”standarcikiem” musieli byśmy mieć 65st. C. i to już jest oszczędnośc, dołożyc jeszcze trzeba bardzo wysoką sprawnośc kotła i można się cieszyc niskimi kosztami za ogrzewanie.

Mam nadzieję, że trochę przybliżyłem istotę różnicy kotłów standartowych i kondensacyjnych.

Sam jestem posiadaczem kotła kondensacyjnego, ale instalację wykonałem dokładnie pod ten kocioł, efekt jest taki, że za dwa miesiące ogrzewania w zimie zapłaciłem za gaz 770 złotych z ciepłą wodą i gotowaniem (mieszkanie 80 m2) za ten sam okres sąsiad na „standarciku” (mieszkanie 65 m2) zapłacił 1100 zł.

To jest właśnie istota kondensacji!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz