czwartek, 31 marca 2011

Serwis!

No to się zdecydowaliśmy.
Niech będzie kocioł kondensacyjny 18 kW plus zasobnik 120 litrów, sterowanie pogodowe. Instalator zamontował, napełnił wodą wszystko jest szczelne w "pień" jak to mówił instalator mój znajomy. No to trzeba teraz serwis zawołac, żeby odpalił.
Że co? Daliśmy tyle kasy za kocioł, zasobnik i sterowanie? Za montaż i dodatkowy towar? I jeszcze ma jakiś paskud przyjechac, żeby odpalił? I kasę na pewno wziął?!
Instalator mówi,że to konieczne, bo gwarancja i te inne rzeczy.
No dobra wołamy serwis. I, co? I wchodzi miły Pan (młody chłopak), uruchamia nasz najlepszy na świecie kocioł, reguluje, sprawdza, kontroluje i mówi, że dokonaliśmy świetnego zakupu, a instalator czy też ktokolwiek kto nas namówił na zakup tego właśnie sprzętu jest fachowcem z najwyższej półki.
Miodzio na nasze serce!
Serwisant zrobił swoje podłączył sterowanie ( nie za darmo), kocioł wyregulował sprawdził, ustawił i pojechał. Przed odjazdem tylko powiedział: Dobry serwisant i dobry klient, widzą się raz do roku: Na przeglądzie kotła. Skasował 200 zł i poszedł. Miły był i znał się na rzeczy.
Teraz kocioł pracuje, rachunki są nie zbyt wysokie (o przepraszam, niższe zawsze by mogły byc),ale mamy komfort i nie myślimy o kotle.
I o to włśnie chodzi!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz